piątek, 28 listopada 2014

[07]Wherever there is you

Nazwa rozdziału pochodzi z piosenki Of Monsters And Men-Silhouettes

   Zza drzwi wyszedł Kamil ,a tuż za nim Kuba. Lena chciała wstać z łóżka i wydusić z siebie jakiekolwiek słowo ,ale po prostu nie mogła. Jedyne co czuła ,to serce prawie wyskakujące z jej klatki piersiowej. Głosy dookoła znowu były głuche ,brzmiące jak echo. Odbijające się w jej głowie chyba miliony razy.
-Lena?-z odrętwienia wyrwał ją Michał ,który złapał ją za rękę.
-Nie ,nic...-odpowiedziała po chwili i spojrzała na Kubę. Wszyscy oczekiwali tych pierwszych słów ,wypowiedzianych w jego stronę ,lecz one cały czas nie mogły wyjść z jej ust.
-Przepraszam-zaczął jako pierwszy.-Nie chciałem tego ,byłem do tego zmuszony.-podbiegł do jej łóżka i ukucnął.-Naprawdę nie chciałem.-z jego oczu wydobyły się łzy. Wciąż czekał na jej słowa skierowane do niego. Było to najdłuższe chyba oczekiwanie w jego życiu.
-Ale to zrobiłeś.-odpowiedziała po dłuższym czasie.-Postaw się na moim miejscu.-mówiła coraz szybciej i bardziej nerwowo.-Co byś zrobił ,gdybyś myślał ,że ja nie żyje? Ta cała wasza akcja co miała na celu? Zabicie mnie czy Ciebie? Bo ty byłeś zabezpieczony. A ja? Nie pomyśleliście o tym? Co byś zrobił ,gdybym to ja wtedy umarła? A ty byś nie został postrzelony? Co gdybym to ja była w to wszystko wplątana i trzy lata udawała że nie żyje. Co byś do cholery zrobił?!
-Lena.
-Kuba! Wyjdź. I wróć trzy lata temu ,proszę.
-Lena ,przepraszam do cholery! Nie miałem wyjścia!-zaczyna się tłumaczyć.-Ja tego nie chciałem! To oni mi kazali ,ja nie chciałem Cię zostawiać bo Cię kocham!
   Ciągle się tłumaczył, lecz Lena miała wszystkiego dość i nie chciała go słuchać. Uratował ją lekarz ,który chciał ją zabrać na badania. Wyskoczyła z łóżka jak z procy i pognała za doktorem ,który po chwili podłączył ją do różnych kabelków i nasłuchiwał jej serca.
-Uspokój się i oddychaj tak jak zawsze. Nie denerwuj się ,wszystko będzie dobrze. Potem zrobimy ECHO i badanie wysiłkowe do wykluczenia niedokrwienia. -zaczął jej tłumaczyć ,na co ona pokiwała głową.Kilka minut później wreszcie się odezwał.-Wskazuje na arytmie ,ale trzeba wykonać jeszcze kilka badań. Między innymi czekamy na wynik krwi ,bo były małe problemy w laboratorium.
   Gdy Lenie robiono badania ,Michał zawzięcie dyskutował z Kłosem i Andrzejem o zaistniałej sytuacji. Nie pojmował ,jak to w ogóle możliwe. Sądził ,że zaraz się obudzi i nie powie o tym Lenie ,bo posądzi go o niedorobienie mózgu-bo tak własnie mówiła ,gdy ktoś palnął coś głupiego ,na temat ale tak idiotycznego ,że nie potrafiła opanować śmiechu.
I to właśnie w niej pokochał. Nie bała się śmiać ,nie bała się mówić co myśli.
-Ja to bym zakopał go i wmówił Lenie że to sen.-zaproponował Wrona w pewnym momencie.
-A ja bym go wysłał na Sybir. -odpowiedział Karol.
-No ,albo na Islandię? Ale bez kasy ,żeby nie miał łatwo.
-Dobre!
-Przepraszam ,że przerywam dysputę. Ale o czym wy w ogóle pierdzielicie?
-Ratujemy Ci związek!-odpowiedzieli jednocześnie.
-Jak to?
-No tak to.-zaczęli mu tłumaczyć ,lecz inicjatywę przejął ten młodszy.-No przecież pojawił Ci się konkurent.
-Jaki konkurent?-wciąż nie potrafił pojąć ich słów ,a bynajmniej nie chciał. Bo doskonale wiedział ,o co im chodzi.
-Ona z nim była w cholerę czasu.
-Tak ,a jeszcze niedawno płakała mi na ramieniu ,że umarł. No proszę was...
-Zapamiętaj nasze słowa.
-Dobra ,przestańcie.-miał ochotę chwycić kurtkę i wyjść trzaskając za sobą drzwiami po czym po prostu wybiec do paru i wylać wszystko w biegu do końca wytrzymałości.
-Winiar ,po prostu ja na Twoim miejscu nie brałbym sobie tego do serca .Ale nie spieprz tego ,błagam.-po chwili milczenia głos zabrał środkowy.-Dawno na weselu nie byłem, bierz się za to.
*Kilka godzin później*
   Lena leżała już w swoim łóżku i rozmawiała z Michałem o wynikach ,które znała tylko z EKG.
-Tak jak mówili ,podejrzewają że to arytmia. Musze jeszcze stwierdzić rodzaj i to wszystko ,ale mówią że to jakaś łagodna ,wcześnie wykryta. Nie dawała jeszcze dużo objawów ,a to dobrze.  Jakaś tachykardia i mam mieć EKG holterowskie czy inne hawkinsy , 24 godziny się je robi. Nie słyszałam nigdy o tym ,ale lekarz mi tłumaczył ,że po prostu jesteś podłączony do czegoś i to się potem odczytuje i się wie coś tam. Nie wiem.
*Z perspektywy Michała*
 -Lena ,mogę Cię o coś zapytać?-i jak z tego teraz wybrniesz? ,,Hej Lena ,chcesz zostać moją żoną ,bo boję się że Kuba mi Ciebie zabierze ,Kłos i Wrona mi tak powiedzieli''. To było głupie ,że chciałem zacząć taki temat. Teraz musiałem wymyślić coś na zastępstwo ,żeby nie wyjść na debila.-Nie mówili kiedy wychodzisz?
-O to? Człowieku-zaśmiała się.Kochałem jej śmiech ,nawet ten szyderczy ,ze mnie. Ta miłość mnie opętywała i nie potrafiłem się z niej wydostać. Nie chciałem.-Nie wiem jeszcze. Zależy od wyników. A co ,planujesz imprezę-niespodziankę?
  Tak ,planuję imprezę niespodziankę. Nie imprezę ,ale niespodziankę tak.
Zaśmiałem się tylko i pocałowałem ją. Uwielbiałem ją całować. I nie pozwolę na to ,aby kiedykolwiek ktoś inny mógł doświadczyć tej przyjemności na ustach Leny. Nigdy.Mówię ,myślę jak jakiś psychopata ,który mógłby być zdolny do zamknięcia jej w piwnicy i nie wypuszczenia już do końca jej życia. Byłaby zdesperowana i przy każdej możliwej okazji chciała uciec ode mnie. Psychopata. Psychopata Michał.
-Ale muszę się Ciebie zapytać ,co myślisz o tym wszystkim. Co się teraz dzieje. O Mateuszu ,Kamilu ,Kubie. Bo ani razu nie zapytałem Ciebie co o tym sądzisz. I muszę.
-Co myślę? Nic nie myślę. Nie potrafię o tym myśleć. Czuje się ,jak w jakiejś ukrytej kamerze i w momencie jego przyjazdu wyimaginowałam sobie kolorową postać ,która mówi ,,Wkręciliśmy Cię''. Tylko to był niesmaczny żart. I nawet o tym nie myśl.
-O czym?-dopytałem kompletnie nie wiedząc o co jej chodzi.
-O tym ,że wrócę do Kuby. Ty wróciłbyś do kogoś ,kto od trzech lat nie żyje?
-No...nie.
-Więc widzisz.-odparła ,a ja się tylko uśmiechnąłem. Nie wiem dlaczego ,ale pierwszy raz jej nie wierzyłem.
*Kilka godzin później*
    Wyniki badań krwi wskazywały na anemię ,a zobrazowane wyniki tych wszystkich badań serca na migotanie przedsionków. Sama nazwa brzmi strasznie ,prawda? Ale nie taki diabeł straszny jak go malują i Lenie wystarczą tylko leki przeciwkrzepliwe i żelazo z jakimiś witaminami i może spokojnie wracać do domu. Musi też pilnować swojego ciśnienia i często chodzić do lekarza.
Więc następnego dnia ,gdy czuła się o tyle dobrze ,że mogła wracać do domu ,zabrałem jej walizki do samochodu i odjechaliśmy do naszego mieszkania. Kuba nie dawał znaku życia ,co było dla mnie swego rodzaju ciszą przed burzą. Wiedziałem ,że ta burza i tak wybuchnie.I pozostawi po sobie ślady.
Ale na razie myślałem tylko o jednym: O Lenie i o niespodziance dla niej.
  Wchodząc do mieszkania ,przepuściłem ją pierwszą. Usiadła na kanapie ,zmęczona siedzeniem i leżeniem w szpitalu. Przechodząc obok sypialni ,zgodnie z umową puknąłem w drzwi i usiadłem obok niej. Lena zdziwiona spojrzała na mnie ,a ja tylko wzruszyłem ramionami. Po chwili z pokoju wyszedł Karol ,Andrzej i niespodzianka.
Dziewczyna z wrażenia wstała z miejsca i zakryła usta ręką ze zdziwienia ,gdy zobaczyła stojącego pod jej nogami psa rasy Akita Inu -dokładnie takiego, jakiego chciała. Ukucnęła przed nią i zaczęła głaskać jej rude futro - była to suczka o typowym dla tych psów futrze.
-Matko ,Michał.-powiedziała do mnie ,a po jej policzkach popłynęły łzy szczęścia.-Michał!-powtórzyła i rzuciła mi się naszyję.
-Spokojnie spokojnie mała ,masz chore serce.-odpowiedziałem.-Już mam dość widywania Cię w szpitalu.-nic nie odpowiedziała ,tylko mocniej się wtuliła. Odwróciła się do chłopaków i również ich przytula ,dziękując.
  W sumie to oni cholernie przyczynili się do tej inwestycji ,jaką była suczka Kami. To oni pojechali po psa do Warszawy ,żeby nie obwiniała mnie za pozostawienie jej w szpitalu samej ,tylko z pielęgniarkami i z niezrównoważonym pielęgniarzem ,który swoją drogą był najgenialniejszym człowiekiem jakiego obydwoje poznali. Niezrównoważony jest tu jak najbardziej pozytywnym słowem. Ma wszystko poukładane ,równy z niego gość. Był tak pozytywny ,że Lena nazwała go ,,niezrównoważony'' ,ponieważ dawał wrażenie wiecznie szczęśliwego człowieka ,któremu radość sprawia jego praca.
*Następnego Dnia*
  Michał pojechał na trening. Tak ,nie ma laby. Koniec leżenia na tyłku!
Lena siedziała sama...już nie sama ,tylko z Kami,na kanapie i oglądała bez celu jakąś telenowelę. Pies od razu ją polubił. Była bardzo przyjazna ,lubiła być głaskana. A ona ze względu na swoją ,,chwilową niezdolność do pracy'' była uziemiona. Jedyne co mogła robić to siedzieć w domu i czuć się coraz gorzej ,ale nie ze względu na arytmię i anemię ,a ze względu na siedzenie ciągle w jednym miejscu.
Gdy usłyszała dzwonek do drzwi ,pies szczeknął a ona sama podskoczyła z przerażenia i znowu czuła ,jak serce podskakuje jej do gardła. Wstała z miejsca i doszła do drzwi. Niepewnie przekręciła klucz i przycisnęła klamkę.

_________

Matko ,niedługo święta. Wszystko takie świąteczne i w ogóle :D
Dopiero co wyrzucało się choinkę ,a tu się myśli o następnej.
Nie wiem ile rozdziałów będzie ,ale na pewno więcej niż w I been trying too hard :D
Pozdrawiam :*
PS.W pierwszy grudniowy piątek prawdopodobnie ruszę z http://sam-na--sam.blogspot.com/ :D
PSS.Zapraszam do zakładki ,,Świąteczny speszyl ,czyli jednoparty'' .W niej dokładniejsze informacje ,więc zapraszam no! I liczę na opinię,czy warto z tym ruszać :D 

10 komentarzy:

  1. JAK MI JĄ ROZDZIELISZ Z MICHAŁEM TO CIĘ ZABIJĘ , PRZYSIĘGAM. Rozdział świetny ,taki smutny i wesoły i tyle psów i w ogóle radości. Ale po prologu to chyba jej nie uśmiercisz ,nie? :D
    /Mortiś :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze świetny :3 Mam tylko jedną prośbę ;) Nie zresztą mi tu Kuby z Len :p Michał jak zawsze zaskakuje, pozytywnie oczywiście :) Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co Lena odrzuciła Kubę i wcale jej się nie dziwię, ale czuję, że chłopak będzie o nią ostro walczył z Winiarskim, skoro po 3 latach nadal (a przynajmniej tak twierdzi) kocha ją na zabój. Niech Lena dba o zdrowie i nie stresuje się za bardzo, bo kto będzie się opiekował Kami i Michałem? :P Też bym wychodziła z siebie siedząc non stop w domu, więc ją rozumiem! Prezent najlepszy =)
    Pozdrawiam i zapraszam dzisiaj popołudniu na VIII rozdział do mnie :*
    http://we-will-be-the-champions.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 8 rozdział =) sporo w nim uczuć i zbliżeń, na które wszyscy chyba czekali =D
      http://we-will-be-the-champions.blogspot.com

      Usuń
  4. Super opowiadanie <3
    Michał taki kochany <3 mam nadzieje, ze Lena nie zrobi głupstwa i nie wróci do Kuby :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że Lena nie odejdzie od Miśka, bo jak tak to ugh:XXX
    Rozdział świetny, czekam na następny.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Ci za zostawienie linka u mnie :)
    Nadrobiłam wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że są naprawdę świetne <3
    Historia Winiara i Leny jest świetna <3
    Bardzo polubiłam Kłosa i Wrona, którzy są pozytywnie inni xDD
    Tego Kubę, to bym chyba rozniosła... :/
    Mam nadzieję, że On nie zniszczy związku Michała i Leny <3
    Czekam na nexta i pozdrawiam Cię gorąco :***

    OdpowiedzUsuń
  7. A wiec nadrobilam wszystkie rorozdziały i z niecierpliwością czekam na następne, pozdrawiam -:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpadłam tutaj i muszę narobić pozostałości, ponieważ ten rozdział powalił mnie na łopatki. :)
    Postaram się nadrobić to wszystko w wolnych chwilach. Jak na razie nie mam ich zbyt wiele dlatego może to trochę potrwać, ale z pewnością nadrobię. O to się nie martw. :D
    Życzę weny i mam nadzieję, do zobaczenia przy następnym rozdziale! ♥
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww, jak słodko ze strony Michała ♥ Taki mężczyzna to skarb! Lena nie może go stracić dla człowieka, który po 3 latach zjawia się jakby nigdy nic i oznajmia jej, że jednak żyje. Niech Kuba się nawet nie spodziewa, że Lena do niego nie wróci. Tworzą z Michałem cudowną parę!
    Rozdział świetny ♥

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń