piątek, 21 listopada 2014

[06]I'll be sure it's forever


Nazwa rozdziału pochodzi z piosenki Dawida Podsiadło-No Part II


-Jak się dowiedziałeś?
-Przeszukałem wszystkie możliwe bazy i nic. Przesłuchiwałem setki ludzi ,robiłem wszystko,żeby tylko się dowiedzieć. Przez pierwszy rok prawie codziennie nie przesypiałem nocy tylko po to ,żeby dowiedzieć się kto zabił Kubę. A wystarczyła jedna wizyta ,jedna.
-Ale co się stało?-zapytała już strasznie zdenerwowana i zestresowana całą sytuacją.-Kamil!
-Wiesz co? Wczoraj siedziałem w biurze i dopracowywałem sprawę zaginięcia a do moich drzwi zapukał jakiś dziwny koleś. Miał czarną kurtkę ,okulary przeciwsłoneczne. Taki typowy gangster ,mafioza zjawia się na komisariacie. On się mnie pyta ,gdzie znajdzie detektywa Kamila ,to ja do niego że no to ja. Wiesz co mi powiedział.
-No mów do cholery.
-Na wstępie się ładnie powitał. I kazał mi iść za sobą. A ja wiem przecież ,co tacy potrafią ,do czego są zdolni. Więc nie chciałem. Ale on powiedział ,że wie dużo o sprawie Kuby. To za nim poszedłem...
-Ale żyjesz przecież. No co dalej ,mów.
-Wsiadłem do samochodu ,on zdjął okulary i kurtkę. Wyglądał nareszcie jak człowiek i zawiózł mnie w jakieś dziwne miejsce na obrzeżach Warszawy,gdzie domy są daleko od siebie i wiesz ,takie sprawy. Wysiadłem z samochodu i cały czas szedłem za nim ,nie wiedząc po co. Weszliśmy do jakiegoś budynku ,który z zewnątrz wyglądał jak wielka ruina ,a w środku był urządzony lepiej niż to co macie tutaj.
-Ty mówisz mi o sprawie zabójstwa mojego narzeczonego czy opowiadasz mi bajkę o Jasiu i Małgosi?
-No i wiesz kogo tam zobaczyłem?
-Kogo?!
-Kubę!
-Jak to Kubę?-odpowiedziała zszokowana.
-On jest w programie ochrony świadków. Jakimś nietypowym ,bo jedynym wyjściem było wystawienie go jako przynęty. I od trzech lat musi tam siedzieć. Miejscowość jest mała ,a on tam wszystko ma. I z domu też wychodzić może ,bo nikt go nie podkabluje. Nawet nie mają kogo ,bo jego ,,zabójcy'' już dawno zamknęli sprawę. Oni ich mają ,wiedzą kto to i niedługo mają ich zapuszkować. Współpracują z policją ,tylko ja do cholery jasnej nie wiem dlaczego nikt mi nie powiedział!-mówił dalej ,a Lenie zaczęło robić się gorąco. Rozejrzała się dookoła i wzruszyła ramionami ,po czym powtórnie spojrzała na Kamila. Poczuła ,że powoli upada na ziemię a dookoła słyszy krzyki ,które odbijają się niewyraźnym echem w jej głowie.
*Kilka godzin później*
  Obudziła się podłączona do respiratora. Powoli rozejrzała się dookoła ,nie wiedząc za bardzo o co chodzi. Z okna naprzeciwko wywnioskowała ,że jest noc.
Słyszała pikanie aparatury ,do której zresztą też była podłączona. Chciała zdjąć ciążące jej na twarzy ,,coś'' ,lecz nie miała nawet siły podnieść rąk.
Zaczęła szybko oddychać i nie potrafiła tego powstrzymać. Serce waliło jej jak oszalałe ,a ona widziała znowu te ciemne plamy ,gdy tylko przypomniała sobie o Jakubie.
Aparatura wskazywała na akcję serca tak przyśpieszoną ,że po chwili w jej sali był lekarz i pielęgniarka ,która podała jej jakąś strzykawkę ,po której całkowicie odpłynęła z unormowanym oddechem.
  Obudziła się ,gdy na dworze było już jasno. Obok niej siedział Michał ,który trzymał jej rękę i leżał częściowo oparty o jej łóżko szpitalne.
-Michał-szepnęła.-Michał.
-Co się stało?-odpowiedział od razu ,ledwo przytomny ,lecz przestraszony.
-To chyba ja powinnam zadać to pytanie. Dlaczego oni mnie do tego podłączyli?
-Po przewiezieniu do szpitala nie mogli Cię ocucić. A gdy na chwilę się obudziłaś ,stwierdzili u Ciebie niewydolność oddechową. Matko ,jak ja się martwiłem...
-Ale ja chcę jechać do Warszawy.
-Po co?
-Kuba żyje ,nie rozumiesz?-powiedziała i zaczęła się szarpać z rurkami i kablami ,a Michał siedział nieruchomo próbując przetrawić słowa ,które przed chwilą wypowiedziała. Lecz gdy zorientował się ,co chce zrobić ,pociągnął ją za rękę i próbował powstrzymać.
-Oooo nie-podbiegł do niej lekarz.-Nie wyjdziesz stąd na razie. Musisz jeszcze trochę poleżeć.
-Boooże!
-Nie rozumiesz ,że narażasz swoje życie? Niewydolność oddechowa to nie jest zabawa!-dokończył lekarz. -Masz też arytmię. Musimy wykonać ECHO i RTG. Serio niczego nie zauważyłaś? Nie miałaś ostatnio jakiś dolegliwości? Zmęczenia czy problemów z oddychaniem?-zapytał ,a ona spojrzała na Michała.
-Po prostu za szybko się męczę. To nic wielkiego.
-Nic wielkiego? Po badaniach się okaże. Ale to mimo wszystko nie zagraża Twojemu życiu. Zawsze są jakieś szanse ,ale u Ciebie zostało to wcześnie wykryte bo Arytmia jest niewielka. -powiedział i się pożegnał ,po czym wyszedł zostawiając ich samych.
-A jest jeszcze Kamil?-zapytała Michała.
-Powiedział ,że wróci jutro.
-A gdzie pojechał?
-Chyba wrócił do Warszawy bo miał jakieś wezwanie ,czy coś.-odpowiedział i ponownie złapał ją za rękę.-O co chodzi ,jak to Kuba żyje?
-No normalnie ,te trzy lata to było kłamstwo. Pogrzeb ,grób. Wszystko. Jedno wielkie kłamstwo. Muszę zadzwonić do Mateusza.-wstała gwałtownie ,lecz zakręciło jej się w głowie i z powrotem usiadła.-Daj mi telefon.-odparła i wyciągnęła do niego rękę. Wyciągnął jej telefon z kurtki i podał go.Znalazła go w liście kontaktów i zadzwoniła.
,,-Halo?-usłyszała zaspany głos Mateusza-Lena ,co się stało?''
,,-Kuba żyje!''
,,-Jak to żyje?-zapytał nie dowierzając-Co ty gadasz Lena?!''
..-Był u mnie Kamil. I powiedział ,że on jest w programie ochrony świadków.''
,,-Boże ,ale gdzie on jest ,gdzie jest teraz?''
,,-W jakiejś wsi pod Warszawą''
,,-Boże ,jadę tam. Gdzie jest Kamil? Jadę do Ciebie. Wsiadam w pociąg i jadę.''
,,-Nie!-uprzedziła go.-Kamil jest w Warszawie ,do niego jedź. Nie do mnie''
,,-Dlaczego?''
,,-Ja jestem w szpitalu-zaskoczyła go. Zawsze się o nią martwił ,a to był dla niego ogromny cios. ''
,,-Co? Jak to? Lena! Co się stało?''
,,-Nic wielkiego.Wiesz ,ja muszę kończyć. Skontaktuj się z Kamilem.-powiedziała prawie płacząc ,gdy pomyślała tylko o Kubie.Mateusz próbował dalej z nią rozmawiać ,lecz ona się rozłączyła i odłożyła telefon''
   Wróciła na swoje miejsce leżące i popatrzyła na Michała zeszklonymi oczami. Chwilę potem ,rzuciła się na niego z płaczem.
-Zabierz mnie stąd.-powiedziała do niego. Kompletnie nie wiedział o co jej chodzi.-Uratuj mnie przed tym wszystkim Michał ,proszę.-mówiła zapłakana.-Niech nikt mnie nie znajdzie.-wtuliła się mocniej.-Błagam.
*Kilka godzin później*
   Lena płakała dobre pół godziny. Potem zmęczona usnęła ,a on wyszedł z sali i wybiegł na dwór. Tak cholernie się o nią bał. Bał się ,że ją straci. Na rzecz tego Kuby.
Przecież sama mówiła ,że kochała go jak nikogo innego.
Z drugiej strony było to kłamstwo. Bo to było kłamstwo. Ale potworne. Kłamać ,że się nie żyje. Przez trzy lata nie dawać oznak życia ,a potem nagle wymagać od wszystkich zrozumienia. Ma szczęście ,że się tu nie pokazał ,bo chyba obiłby mu tą buźkę.
   Na dzień dzisiejszy niczego nie był pewien. Od wczoraj cały czas trzęsą mu się ręce ,na szczęście nie ma treningu. Widok jej podłączonej do tego całego dziadostwa doprowadzał go do płaczu. Mimo ,że to zdaniem lekarza nie jest nic strasznie poważnego ,miał ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. Chciał o tym poczytać. Ale bał się ,że to tylko wpędzi go w jeszcze większy dołek ,więc postanowił w stu procentach ufać lekarzowi.
Mimo wszystko ,zdał sobie sprawę z jednej ,bardzo istotnej rzeczy. Był pewny ,że ją kocha. I nie wybaczyłby sobie ,gdyby cokolwiek jej się stało. Chciałby ochronić ją przed całym światem. W swoim życiu niejedno przeszła. Ale to przekroczyło wszelkie granice. Rzecz ,którą do tej pory znał tylko z seriali i filmów ,stała się faktem i zagościła w jego życiu. Niekoniecznie w jego. Ale Lena jest częścią jego życia ,więc to też można tak nazwać. Nie chciał zostawiać jej z tym samej.
   Powiadomiony Kłos i Wrona od razu przybyli z odsieczą dla Leny ,która była w jednej ,wielkiej ,potwornej rozpaczy.
Gdy tylko wstała ,pierwszym co zobaczyła ,były dwie twarze ,wiszące nad nią i szczerzące się z byle powodu.
-Karol ,Andrzej.-usiadła.-Co wy tu robicie?
-Przyszliśmy ustabilizować ci hormony szczęścia.
-Wow. To miło.
-A tak naprawdę ,przyszliśmy spisać Twój testament.-Karol wyjął notes i długopis.-Więc dla kogo Twój telefon z tymi wszystkimi SMS'ami i danymi. Zdjęciami etc.
-Chyba was coś pogrzało.-uśmiechnęła się.
-Jest! Tak jest. Uśmiechaj się. Pięknie Ci z uśmiechem.-skwitował Wrona tak ,jakby komentował najważniejszy mecz w swoim życiu.-I podanie i gool!
-Głupi jesteście. Ale was kocham kurde!-odpowiedziała i przytuliła obydwu.-Dlaczego nie mogłam mieć takiego brata jak wy? Wrednego ,okropnego ,zabawnego i tak bardzo Karolowo Wronowego?
-Bo takie sztuki zdarzają się raz na milion lat. Właściwie ,to my jesteśmy pierwsi. Za kolejny milion lat będą nowi. Ale nie tacy fajni ,my zużyliśmy fajność.-pochwalił się Karol.
-Tak właściwie to mamy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset siedemdziesiąt pięć .-Andrzej pochwalił się swoją umiejętnością liczenia w pamięci ,a do sali wszedł Michał,który usiadł obok i przyglądał się wszystkiemu z ,,Face Palm'em'' na twarzy.
-The King is only one!
-Chyba żartujesz-Lena zwróciła się do przedmówcy ,pana Karola.
-Dlaczego?
-Nie wal mi tekstami a'la Doda ,proszę.-zaśmiała się.
-Why?
-Nie chwal się swoim angielskim.
-Warum nicht?*
-Ani niemieckim.-dodała ,a po chwili drzwi od sali zaczęły się otwierać.-A kogo to niesie?-zapytała wesoło ,dzięki atmosferze jaką wprowadzili chłopacy. Po chwili zza drzwi wyłoniła się postać ,a Lena poczuła znowu ,że jej serce gwałtowanie przyśpiesza i po raz kolejny była blisko omdlenia. Na siedząco. Ci mężczyźni.



*Dlaczego?
_________________

Trochę spóźniony ,ale no! Mam usprawiedliwienia ,duuuużo usprawiedliwień.
Ale dla jakości nie mam.Znowu jestem chora i I'M NOT GOOD NEXT TO DIAMOND.
See you in a week.

/takie przechwalanie się angielskim,takie.
Chciałabym jeszcze zaznaczyć ,że staram się nadrabiać wszystkie zaległości na blogach ,ale wolne mam tylko Weekendy i to nie całe ,bo tylko soboty i czasami piątki. Ale obiecuję nadrabiać.
Pozdrawiaaam :*

6 komentarzy:

  1. Ty mnie kiedyś zabijesz. Albo ja Ciebie!
    No naprawdę zapowiadało się tak pięknie a tu kurde no. Niby Kuba i te sprawy ,no ale.
    To zdrowiej i nie umieraj do końca opowiadania :D
    /Bardzo zdenerwowana na ciebie :< Mortiś :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego to się nie spodziewałam! Kuba żyje?! No pięknie, biedny Winiar! Oby to nie zaszkodziło dla niego i Leny.
    Kłos i Wrona - wariaty :)
    Czekam na next :)
    http://mazury-kraina-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, niezła historia! Prawie jak z Sherlocka Holmesa! =D Taka sfingowana śmierć, w ogóle zrobiło się tak trochę kryminalnie w tym rozdziale =) Czyżby bohaterka miała jakieś problemy kardiologiczne?
    Obecność Kuby pewnie trochę namiesza w głowie Leny...
    Nie pozostaje mi nic innego, jak poczekać na kolejny rozdział =)
    Zapraszam też do siebie, jest już część 7, nawiązałam współpracę z utalentowaną rysowniczką, która ubarwiła moje opowiadanie! =D
    We will be the champions

    OdpowiedzUsuń
  4. No tego to ja się nie spodziewałam! Nigdy! Ale moja pierwsza myśl jak to przeczytałam: Michał czy Kuba. No bo chyba stanie przed takim wyborem ? Czy nie ?
    Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby Lenie się nic nie stało :) Niech wraca do zdrowia ;)
    Wronka i Kłos jak zawsze humor każdemu poprawią i doprowadzą do płaczu ze śmiechu :D
    A Michał taki kochany, troskliwy, siedzi przy niej cały czas :3 Ciekawe kim są ci mężczyźni?
    Pozdrawiam i weny :* Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to on żyje?! Tego bym się w życiu nie spodziewała! Zaskoczyłaś i to bardzo.
    Michał taki opiekuńczy, awww ♥ Aż nie chcę myśleć o ewentualnym rozstaniu z Leną. Swoją drogą ciekawe co dziewczyna zrobi, kiedy spotka się z Kubą. Wróci do niego i zostawi Winiara? Oj, to będzie ciężki orzech do zgryzienia.
    Oby Lenie nic się nie stało a ta arytmia to nie było nic poważnego...
    Karol i Wrona rozwalają ♥
    Kurde, mam pewne domysły co do tej końcówki, ale zachowam dla siebie :D

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń