Nazwa rozdziału pochodzi z piosenki Embrace-Celebrate
-O Boże ,naucz się jeździć.-dokończyła ,nadal się śmiejąc.
-Nic Ci nie jest?
-Nic.
-Na pewno? Obiecuje ,że już nigdy więcej nie będę kierować.-powiedział a ona spojrzała na niego. Trzymał ją za rękę i pomagał jej wstawać. Uniosła się na palcach i mimo ,że nadal brakowało jej do osiągnięcia jego wzrostu ,wpiła się w jego usta. Gdy się od siebie odsunęli ,dokończył.-A może jednak będę. Chyba warto.
-Tylko nie celuj we mnie mocno.-uśmiechnęła się.-Żebym przeżyła.
-Postaram się.
*KILKA DNI PÓŹNIEJ*
Ustała po raz drugi na Kalifornijskiej ziemi. Odebrała swój bagaż i wyszła na halę przylotów ,gdzie stał jej nowy ,,szef'' ,mający pokazać jej co i jak. Zobaczyła kartkę ze swoim imieniem i nazwiskiem i od razu podeszła do młodego mężczyzny. Był brunetem ,przez koszulkę było widać ,że ćwiczy na siłowni. Był on pierwszym fizjoterapeutą ,który miał pomagać jej w pracy ,ale także w mieście.
-Cześć.-powitał się ,po czym na jego twarz wypłynął szczery uśmiech.-Witamy w Los Angeles. Byłaś już kiedyś?
-Tak ,byłam kilka miesięcy temu.-wziął od niej jej walizki i udał się w kierunku wyjścia ,po czym wpakował walizki do bagażnika srebrnego samochodu.
-To wsiadaj ,zawiozę Cię do Twojego domu. Pokażę Ci mniej więcej drogę ,którą będziesz jeździć najkrócej. Samochód masz załatwiony od klubu ,tak jak wszystko. Pracę zaczynasz od poniedziałku.
-Świetnie.
-Jest naprawdę miło. Real Madryt to to nie jest ,ale wszyscy pracownicy ,cały sztab szkoleniowy i zawodnicy są w porządku.
-To dobrze.
-Podobno pracowałaś w siatkówce ,tak?
-W Reprezentacji Polski w trakcie Mistrzostw Świata, potem zaczęłam pracować w Skrze Bełchatów.
-Po Mistrzostwach powinnaś nie mieć problemu z dostaniem pracy gdziekolwiek ,naprawdę. Ale cieszę się ,że postanowiłaś wybrać Los Angeles Galaxy.
-Samo to miasto do mnie przemawia.
-Miasto. Piękniejszego chyba nie widziałem. Będziesz mieszkać na Manhattan Beach. Nowe osiedle ,widok na ocean i basen. Ale po co ja ci to mówię ,jak wszystko miałaś opisane.
-Nic Ci nie jest?
-Nic.
-Na pewno? Obiecuje ,że już nigdy więcej nie będę kierować.-powiedział a ona spojrzała na niego. Trzymał ją za rękę i pomagał jej wstawać. Uniosła się na palcach i mimo ,że nadal brakowało jej do osiągnięcia jego wzrostu ,wpiła się w jego usta. Gdy się od siebie odsunęli ,dokończył.-A może jednak będę. Chyba warto.
-Tylko nie celuj we mnie mocno.-uśmiechnęła się.-Żebym przeżyła.
-Postaram się.
*KILKA DNI PÓŹNIEJ*
Ustała po raz drugi na Kalifornijskiej ziemi. Odebrała swój bagaż i wyszła na halę przylotów ,gdzie stał jej nowy ,,szef'' ,mający pokazać jej co i jak. Zobaczyła kartkę ze swoim imieniem i nazwiskiem i od razu podeszła do młodego mężczyzny. Był brunetem ,przez koszulkę było widać ,że ćwiczy na siłowni. Był on pierwszym fizjoterapeutą ,który miał pomagać jej w pracy ,ale także w mieście.
-Cześć.-powitał się ,po czym na jego twarz wypłynął szczery uśmiech.-Witamy w Los Angeles. Byłaś już kiedyś?
-Tak ,byłam kilka miesięcy temu.-wziął od niej jej walizki i udał się w kierunku wyjścia ,po czym wpakował walizki do bagażnika srebrnego samochodu.
-To wsiadaj ,zawiozę Cię do Twojego domu. Pokażę Ci mniej więcej drogę ,którą będziesz jeździć najkrócej. Samochód masz załatwiony od klubu ,tak jak wszystko. Pracę zaczynasz od poniedziałku.
-Świetnie.
-Jest naprawdę miło. Real Madryt to to nie jest ,ale wszyscy pracownicy ,cały sztab szkoleniowy i zawodnicy są w porządku.
-To dobrze.
-Podobno pracowałaś w siatkówce ,tak?
-W Reprezentacji Polski w trakcie Mistrzostw Świata, potem zaczęłam pracować w Skrze Bełchatów.
-Po Mistrzostwach powinnaś nie mieć problemu z dostaniem pracy gdziekolwiek ,naprawdę. Ale cieszę się ,że postanowiłaś wybrać Los Angeles Galaxy.
-Samo to miasto do mnie przemawia.
-Miasto. Piękniejszego chyba nie widziałem. Będziesz mieszkać na Manhattan Beach. Nowe osiedle ,widok na ocean i basen. Ale po co ja ci to mówię ,jak wszystko miałaś opisane.
MICHAŁ KURDE
Jaki tu jest raj. Ciepło ,ciepło. Ocean ocean. Basen basen. Los Angeles Los Angeles.
No i mega praca. Piłkarze są niesamowicie sympatyczni ( nie to co ci siatkarze ,snoby i w ogóle kocham cię) . Inni pracownicy tak samo!
Nie wiem nadal ,czy na pewno żyje. Może ta operacja się nie udała ,byłam w strefie przejściowej a teraz jestem w raju?
Wracam w grudniu! Będę na Święta ,oczekuje pysznych rzeczy i w ogóle. Już możesz się szykować.
Wiesz co najbardziej kocham w LA?
Te palmy. Te cholernie wysokie palmy biegnące wzdłuż ulic ku zachodzącemu słońcu. Kocham to. Szkoda ,że tak nie ma w BEŁCHATOWIE.
HAHA.
Życzę Ci marznięcia w Bełchatowie.
Pomyślcie z chłopakami o przyjeździe! Mam tu tyle pokoi ,a używam jednego. Przydałby się taki Michał ,Karol ,Andrzej ,James i Maja. Ale powiedz Karolowi i Andrzejowi ,że muszą spać razem.
Przemyślcie to!
Lena.
LENA KURDE
Karol i Andrzej są wniebowzięci myślą o dzieleniu ze sobą łoża małżeńskiego w Twoim domu w Los Angeles.
Cieszę się ,że przeżywasz upały podczas gdy my w zadumie ,mrozie i śniegu biegamy po parku i do pracy.
Udław się kochanie.
Życzę Ci huraganu.
U nas piździ jak cholera zachowałabyś się prawidłowo i powiedziała ,ze u Ciebie się ochłodziło ,leje jak z cebra i w ogóle ,jest pogoda pod psem ,a nie prawisz mi o palmach i pięknie zachodzących słońcach po dniu pełnym ciepła i radości z bycia w Los Angeles.
Udław się.
Ale u nas niedługo też będzie ciepło ,szach mat!
Za jakieś pięć miesięcy ,czy coś takiego.
Udław się.
Uciekaj od Kanadyjczyków podających się za Amerykanów na pierwszej randce. Pamiętaj ,że jesteś zobowiązana do Polaka udającego dobrego kierowce!
I się udław.
Michał.
Jaki tu jest raj. Ciepło ,ciepło. Ocean ocean. Basen basen. Los Angeles Los Angeles.
No i mega praca. Piłkarze są niesamowicie sympatyczni ( nie to co ci siatkarze ,snoby i w ogóle kocham cię) . Inni pracownicy tak samo!
Nie wiem nadal ,czy na pewno żyje. Może ta operacja się nie udała ,byłam w strefie przejściowej a teraz jestem w raju?
Wracam w grudniu! Będę na Święta ,oczekuje pysznych rzeczy i w ogóle. Już możesz się szykować.
Wiesz co najbardziej kocham w LA?
Te palmy. Te cholernie wysokie palmy biegnące wzdłuż ulic ku zachodzącemu słońcu. Kocham to. Szkoda ,że tak nie ma w BEŁCHATOWIE.
HAHA.
Życzę Ci marznięcia w Bełchatowie.
Pomyślcie z chłopakami o przyjeździe! Mam tu tyle pokoi ,a używam jednego. Przydałby się taki Michał ,Karol ,Andrzej ,James i Maja. Ale powiedz Karolowi i Andrzejowi ,że muszą spać razem.
Przemyślcie to!
Lena.
LENA KURDE
Karol i Andrzej są wniebowzięci myślą o dzieleniu ze sobą łoża małżeńskiego w Twoim domu w Los Angeles.
Cieszę się ,że przeżywasz upały podczas gdy my w zadumie ,mrozie i śniegu biegamy po parku i do pracy.
Udław się kochanie.
Życzę Ci huraganu.
U nas piździ jak cholera zachowałabyś się prawidłowo i powiedziała ,ze u Ciebie się ochłodziło ,leje jak z cebra i w ogóle ,jest pogoda pod psem ,a nie prawisz mi o palmach i pięknie zachodzących słońcach po dniu pełnym ciepła i radości z bycia w Los Angeles.
Udław się.
Ale u nas niedługo też będzie ciepło ,szach mat!
Za jakieś pięć miesięcy ,czy coś takiego.
Udław się.
Uciekaj od Kanadyjczyków podających się za Amerykanów na pierwszej randce. Pamiętaj ,że jesteś zobowiązana do Polaka udającego dobrego kierowce!
I się udław.
Michał.
Usiadła przed telewizorem i otworzyła laptopa. Poszukała w spisie programu na dzień jakiegoś ciekawego filmu ,programu czy czegokolwiek. Wybór po chwili padł na stację ABC i Taniec z Gwiazdami ,bo była to jedyna ciekawa propozycja na samotny wieczór. Wszystkie filmy lecące teraz w telewizji było kolejno:
-horrorami
-dramatami
-filmami psychologicznymi
-thrillerami
-komediami romantycznymi doprowadzającymi widza do łez ,na które nie miała ochoty.
W trakcie oglądania ,zadzwonił dzwonek. Zdziwiona podeszła i spojrzała przez wizjer. Za nimi stał Matthew - ,,fizjoterapeuta ,który pomaga jej się zaaklimatyzować w mieście i pracy''.
-Coś się stało?-zapytała patrząc na niego.-Zawału dostanę zaraz. Nikt mnie tu nie zna i mi dzwonią do drzwi ,serio.
-Przyszedłem oficjalnie opić twój nowy dom.
-Mój nowy wynajęty dom.-powtórzyła go i się zaśmiali. Zamknęła drzwi i udała się w kierunku kuchni.
Z szafki wyciągnęła dwa kieliszki do szampana i już miała mu je podawać ,gdy z powrotem podniosła je do góry i powiedziała:
-Jesteś samochodem?
-Nie. Jestem z przyjacielem ,on jest u swojej dziewczyny kilka domów dalej ,a ja postanowiłem potowarzyszyć Ci przez ten krótki czas.
-No dobrze.-z powrotem podała mu kieliszek ,a on otworzył szampana. Poznała go ,taki sam piła ,gdy była tutaj z Majką.
-Nie jestem Kanadyjczykiem.
-Zauważyłam. Jesteś Anglikiem.
-Akcent?
-Akcent.
-Ale wiesz co? Wiedziałem od razu ,że jesteś Polką.
-A skąd to? Akcent?
-Nie ,poznałem wiele Polek. I z pośród wszystkich kobiet jakie poznaje ,one zawsze są najpiękniejsze.
___________
O :<
Nie lubie ,nie lubie ,nie lubie eah. Ale kocham piosenkę z nazwy rozdziału. Kojarzy mi się z najpiękniejszymi emocjami towarzyszącymi mi podczas odbierania pucharu przez moją ukochaną piłkarską drużynę życie ♥
Pozdrawiam :*
PS. MAAAAAAAAJ ♥
-horrorami
-dramatami
-filmami psychologicznymi
-thrillerami
-komediami romantycznymi doprowadzającymi widza do łez ,na które nie miała ochoty.
W trakcie oglądania ,zadzwonił dzwonek. Zdziwiona podeszła i spojrzała przez wizjer. Za nimi stał Matthew - ,,fizjoterapeuta ,który pomaga jej się zaaklimatyzować w mieście i pracy''.
-Coś się stało?-zapytała patrząc na niego.-Zawału dostanę zaraz. Nikt mnie tu nie zna i mi dzwonią do drzwi ,serio.
-Przyszedłem oficjalnie opić twój nowy dom.
-Mój nowy wynajęty dom.-powtórzyła go i się zaśmiali. Zamknęła drzwi i udała się w kierunku kuchni.
Z szafki wyciągnęła dwa kieliszki do szampana i już miała mu je podawać ,gdy z powrotem podniosła je do góry i powiedziała:
-Jesteś samochodem?
-Nie. Jestem z przyjacielem ,on jest u swojej dziewczyny kilka domów dalej ,a ja postanowiłem potowarzyszyć Ci przez ten krótki czas.
-No dobrze.-z powrotem podała mu kieliszek ,a on otworzył szampana. Poznała go ,taki sam piła ,gdy była tutaj z Majką.
-Nie jestem Kanadyjczykiem.
-Zauważyłam. Jesteś Anglikiem.
-Akcent?
-Akcent.
-Ale wiesz co? Wiedziałem od razu ,że jesteś Polką.
-A skąd to? Akcent?
-Nie ,poznałem wiele Polek. I z pośród wszystkich kobiet jakie poznaje ,one zawsze są najpiękniejsze.
___________
O :<
Nie lubie ,nie lubie ,nie lubie eah. Ale kocham piosenkę z nazwy rozdziału. Kojarzy mi się z najpiękniejszymi emocjami towarzyszącymi mi podczas odbierania pucharu przez moją ukochaną piłkarską drużynę życie ♥
Pozdrawiam :*
PS. MAAAAAAAAJ ♥
Uśmiechałam się za każdym razem gdy pojawiał się tekst 'Udław się' :)
OdpowiedzUsuńRozdział przecudny, chociaż nie mogę doczekać się powrotu Leny do kraju.
Pozdrawiam i weny życzę.
Te ich wymiany przez te listy mnie powalają :D Michał i to jego "udław się" pobiło wszystko :D
OdpowiedzUsuńLenie to dobrze :D Tylko zwiedza Amerykę i jeszcze do tego pracuję w swojej pasji :)
Rozdział jak zawsze genialny <33
Pozdrawiam i weny :*