piątek, 23 stycznia 2015

[15]And every second's like torture


Nazwa rozdziału pochodzi z piosenki Seleny Gomez-The Heart Wants What It Wants


   Spojrzałem na nią niespokojnie. Leżała tak jak wcześniej. Zamknięte oczy ,blada twarz i roztrzepane,puszyste włosy. Na palcu ciągle miała ten przyrząd do badania ,którego przeznaczenia nie znałem ,ciągle była podłączona tymi wszystkimi kablami do maszyny ,która właśnie nam oznajmia ,że jej serce przestaje bić.
***
Do sali wpadł lekarz i dwie pielęgniarki -ta sama ,która pomagała mu dowiedzieć się o stanie zdrowia Leny. Kazali im wyjść ,ale ostatecznie i tak skończyło się na tym ,że chłopacy wyciągali niekontaktującego Michała za drzwi. Usiedli na krzesełkach i znowu czekali.
Jakieś pięć minut później z sali wyszedł lekarz.
-I co jest?-zapytał Karol jako pierwszy z racji tego ,że Michał nadal czuł się tak ,jakby ktoś wyciągnął jego mózg i sobie na nim skakał.
-Już wszystko w porządku.-odparł ,a obok niego pojawili się rodzice Leny.-Państwo już tu byli ,prawda? Jesteście jej rodzicami ,tak?
-Tak.-odpowiedziała jej rodzicielka.
-Musimy porozmawiać w moim gabinecie.
-Oczywiście.-powiedzieli razem i udali się za lekarzem.
  Michał musiał zostać. Nawet nie próbował pytać ,czy on może iść. Bo znał odpowiedź. Są rodzice ,on nie jest potrzebny.
Usiedli naprzeciwko lekarza i wpatrywali się w jego czynności. Ułożył akta ,podpisał coś ,złożył ręce i zaczął mówić.
-Nie mam najlepszych wieści.-rzucił pocisk na sam początek.-Jej serce nie jest w najlepszym stanie i nie wykluczamy potrzeby przeszczepu. Musimy jeszcze wykonać badania.
-Ale jak to przeszczep?-zapytała matka przez łzy ,a ojciec ją objął dodając jej siły.
-Jest jeszcze możliwość wstawienia sztucznego rozrusznika. Ale jak już powiedziałem ,trzeba wykonać badania.Proszę się nie martwić ,mamy w tym doświadczenie. Przeprowadziliśmy dużo takich operacji ,a nasi pacjenci do dzisiaj czasami przychodzą nas odwiedzać ,bądź na systematyczne badania. Naprawdę ,wszystko będzie dobrze. Państwa córka ma szczęście ,ponieważ arytmia była wcześnie wykryta ,a dzisiejsze zdarzenie to prawdopodobnie jeden ze skutków tej choroby.Mówię ,,p r a w d o p o d o b n i e'' ,ponieważ musimy wykonać badania. Najbardziej niepokojący jest stan śpiączki. Ale trzeba być dobrej myśli.
***
Przeszedł przez korytarz. Raz.
Drugi.
Trzeci.
Czwarty.
Piąty.
  Ktoś złapał go za ramię. Odwrócił się i spojrzał na przyjaciela oczami pełnymi słonymi kroplami. Facundo chwilę po tym ,również się ,,rozkleił''. Przytulił Polaka i poklepał po ramieniu.
-Wszystko będzie dobrze.
-Powinienem Cię zabić ,wiesz?-odpowiedział Michał i się uśmiechnął.-Przez te miesiące dawałeś jej więcej radości niż ja. Teraz mam tylko nadzieję ,że się wybudzi i też będę mógł dać jej tę radość. Samolubnie. Ale taką właśnie mam nadzieję.
-Największą radość dajesz jej ty. I ciężko mi się z tym pogodzić ,ale każdemu dajesz największą radość. I jej też. Ale co z Leną ,mów!
-Uratowali ją już dwa razy o których mi wiadomo ,ale ile ich było to tylko lekarze wiedzą.
-Dwa razy?
-Wczoraj stanęło jej serce. I musi mieć przeszczep albo wszczepienie sztucznego rozrusznika. Najpierw musi wybudzić się ze śpiączki.-usiadł i przejechał złączonymi dłoniami po włosach ,zatrzymując je na czubku głowy.-To nie na  m o j e  nerwy.
-Spokojnie ,damy radę. Razem. Damy! Musimy.
***
Kolejne dni szpitalnej męki. Michał -już dawno wypisany ze szpitala i tak siedział w nim dwadzieścia cztery godziny na dobę. Codziennie przychodził tam z nową nadzieją. Wybudzi się ,spojrzy w jego oczy i powie że go kocha. Albo że go nienawidzi. Cokolwiek ,aby tylko otworzyła oczy i na coś spojrzała.
Z badań i obserwacji wynikło jedno: konieczny jest sztuczny rozrusznik. Zawsze lepsze to ,niż przeszczep i całe to męczące oczekiwanie na serce.
  Już od rana siedział przy jej łóżku i monitorował każde ,,piknięcie'' wychodzące z aparatury medycznej.
Bał się ją zostawiać. Bał się ,że nie zdąży się z nią pożegnać ,jeżeli byłaby taka konieczność (która i tak była dla niego najbardziej abstrakcyjnym rozwiązaniem spośród wszystkich dookoła).
   W tym wszystkim najgorsze nie jest to ,że już trzy razy myślał o jej śmierci w kontekście czynu dokonanego. Najgorsze jest to ,że pozwolił jej na wyjazd do Warszawy. Może nie pojechałaby do niej ,gdyby nie pojechał na wypożyczenie ,gdyby od razu zdecydował się na powrót do Polski. Ale nie może żałować-już to zrobił.
Gdyby nie wyjechał: nie miałby problemów w związku ,wyjechałby z nią w góry i wszyscy byliby szczęśliwi. Nie siedzieliby teraz w szpitalu ,tylko wygrzewali się na Seszelach. Od początku brałaby leki i nie byłoby konieczne wykonywanie wszczepu jakiegoś sztucznego czegoś ,dzięki czemu jej serce będzie biło cały czas w miej więcej tym samym rytmie.
Nie cofnie czasu.
Jest jak jest i tak będzie (nie wykluczając możliwości bardzo długiego ,męczącego snu z którego obudzi go Lena krzycząc ,że znowu przespał cały dzień).
   Dokładnie pamiętał dzień ,w którym ją poznał. Pamiętał włosy falujące po części w skutek wiatru ,a po części w skutek uderzenia. Jej uwagi na temat jego jazdy ,Mistrzostwa Świata za którymi niesamowicie tęsknił. To miał być zwykły ,spokojny - wolny od siatkówki dzień. A był najwspanialszym dniem jego życia. Nie był zwykły -był niezwykły. Niespokojny ,ale wolny od siatkówki i przepełniony nową znajomością ,która później przerodziła się w szybko rosnący związek. Tak jakby jakaś magiczna wróżka ciągle ,,podlewała'' ich związek jakąś magiczną wodą z magicznymi możliwościami.
Spojrzał na nią. Złapał jej rękę i starał się tłumić łzy ,które pojawiały się zawsze wtedy ,gdy na horyzoncie była ona. Łzy szczęścia - ma ją ,żywą. Łzy smutku -nie może zamienić z nią ani jednego słowa.
-Wiesz co?-zaczął mówić.-Jestem dupkiem. Cholernym dupkiem ,który myślał tylko o tym jak to zwiedzić coś nowego z korzyścią dla siebie. Myślałem tylko o sobie ,nie o Tobie. A powinienem ,w końcu ja i ty to prawie jedna osoba! Z dwoma całkowicie innymi obliczami.-pociągnął nosem.-Oddałbym wszystko ,żebyś teraz otworzyła oczy. Nawet moją drugą największą miłość. Obydwoje doskonale wiemy ,że to siatkówka. A pierwszą jesteś po prostu ty. I nie poradzę sobie w życiu bez Ciebie ,rozumiesz? Musisz otworzyć oczy. Musisz wstać. Hej ,serce Leny słyszysz mnie? Masz bić normalnie! I nie sprawiać problemów. Hej ,mózgu! Spraw ,by obudziła się z tej cholernej śpiączki!-przejechał kciukiem po jej zewnętrznej stronie dłoni.-Dlaczego to musi tyle trwać? Dlaczego życie jest tak cholernie niesprawiedliwe. Rozumiem ,że nie można mieć wszystkiego ,ale to jest do cholery jasnej przesada!-dokończył i poczuł spływające po policzkach łzy. Odłożył jej rękę ,którą delikatnie ułożył z powrotem wzdłuż jej ciała i już chciał wychodzić ,kiedy poczuł dygnięcie jednego z jej palców.
 Spojrzał znowu na dłoń ,której palce kolejno unosiły się i opadały.
Otworzyła oczy. Powoli przyzwyczajał je do światła padającego ze szpitalnej lampy. Spojrzał na wielki zegar na korytarzu ,który wskazywał godzinę dwudziestą drugą piętnaście. Trochę się zasiedział.
Spojrzała na niego ,usiadła i zaczęła nerwowo i głośno łapać powietrze.

_____________

No ,jeest :)
Nie wiem co napisać ,więc nie będę zbędnie ,,pierdzielić''. Tylko zapraszam na Dawida Dryję! http://sam-na--sam.blogspot.com/ . Już niedługo ,,nju'' rozdział! Już jutro/dzisiaj w sobotę ,hej!
I na Marc'a http://i-dont-wanna-fall-in-love.blogspot.com/ . Też nowy będzie! :D
Pozdrawiam :*

5 komentarzy:

  1. Świetny! :D
    Obudziła się! Jak się cieszę. Dobrze, że Michał zrozumiał swój błąd. Mam nadzieję, że Lenka będzie zdrowa i wybaczy Winiarskiemu.
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak smutno mimo dobrych wieści :(
    Ale przecież obudziła się (co u ciebie jest cudem!Zgon to taka norma ,która wyznacza ilość rozdziałów:D)
    /Mortiś :* Zawsze czytająca i kochająca ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A teraz niech powie ze go kocha, przeżyje operacje serca, założy biały welon i urodzi 5 dzieci <3 taką dalsza część poproszę ! Cudowny, smutno-radosny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  4. Uch! Ale ulga! Ona żyję! :D
    Mam nadzieję, że teraz pomyślnie przejdzie operację i spokojnie porozmawiają, wyjaśniając sobie wszystko :) Cudowny rozdział :3 Pozdrawiam i weny :*
    Zapraszam do sb na 10 na Matt& Ania&Karol :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Obudziła się! Jak dobrze, że się obudziła.
    Oby operacja się udała...

    Przepraszam za taki beznadziejny komentarz, ale zupełnie nie mam czasu i weny na pisanie bardziej rozbudowanych.
    Zapraszam do mnie na rozdział XVI.

    OdpowiedzUsuń