piątek, 5 czerwca 2015

[33]And I guess that was never enough.


Nazwa rozdziału pochodzi z piosenki The Neighbourhood-Baby Came Home.


-Musisz lecieć do Polski.
-Do niedawna mówiłeś ,że to mnie zabije.
-Ale Tobie nie wytłumaczy. Więc chociaż leć do Polski.
-Jak polecę ,to nie wiem czy wrócę Robbie. Wolę być tu ,z Tobą. Jak przyjdzie czas to Michał się dowie.
-Jak ty to sobie kuźwa wyobrażasz?
-Normalnie.
-ALE TY JESTEŚ UPARTA.
-Dziękuję. Jeśli zmienię zdanie to Cię o tym powiadomię.

-Lena...
-Robbie. Idź już. Do domu. Odpocznij.
-Nie zostawię Cię tu samej.
-Jutro masz trening.
-No i co? Zostaję,jeśli zmienię zdanie to Cię o tym powiadomię.-uśmiechnął się i złapał rękę przyjaciółki.-Ale będę przy Tobie na zawsze.
-Nie obiecuj takich rzeczy.
-Ale jestem pewny ,że tej obietnicy dotrzymam.

Lena.
Odezwij się. Rozmawiałam z Robbie'm i twierdzi ,że jesteś w szpitalu ,ale nie powiedział czemu.
Coś się dzieje? Znowu masz problemy z sercem? Kochanie moje! Pisz jak najszybciej. Jedno słowo ,a jestem w samolocie do LA.
Maja i po części James.

Lena!
Co tam się dzieje? Dlaczego nie odpisujesz i nie odbierasz? Martwię się. Obraziłaś się na mnie? Coś się stało?
Michał.

Lena!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
EJEJEJEJEJEJEJEJ.
Odpisz suczo.
KochamyCieeeeeee.
Co nie odbierasz? To zemsta? Czy utopiłaś telefon w Oceanie?
Ale ty jesteś nieodpowiedzialna!
Ubezpieczaj się w każdym tego słowa znaczeniu.
Karol.
I Andrzej bo laptopa zalał piwem a na ajfonie nie potrafi pisać mejli.

LENA
Jakieś zamieszanie tutaj wybuchło. Mam nadzieję ,że wszystko jest dobrze. Wiem ,że mi nie odpiszesz ,bo się do mnie nie odzywasz. Mam nadzieję,że odpiszesz tym razem. I że będzie to:,,Facu wszystko jest dobrze nie martw się.''
Facundo.

Facu!
Wszystko jest dobrze ,nie martw się.
Lena.

  Lena wstała z łóżka i udała się do kuchni. Z lodówki wyciągnęła mleko i bez zawahania przechyliła karton do góry przy ustach. To był jeden z tych nawyków ,które przyswoiła dopiero w Stanach. Wcześniej nalałaby do szklanki ,schowała mleko i dopiero by się napiła.
Od kiedy wyprowadziła się z Polski ,jej życie zaczęło nabierać kolorów. Nie chodziło tu o to ,że nie lubi Polski,bo tak nie było. Tylko gdy się wyprowadziła ,zaczęła zwiedzać ,coraz mniej interesowało ją to co będzie jutro. Interesowało ją to ,co jest teraz. I właśnie teraz zdała sobie sprawę z tego ,że ona nie chciałaby żyć w nieświadomości. Dlatego postanowiła wrócić do Polski ,chociażby na chwilę. Powiedzieć Michałowi ,zobaczyć jak zareaguje i w zależności od jego dalszego postępowania zostać lub wrócić do Los Angeles.
Od razu zarezerwowała bilet na następny dzień i sprawdziła lot powrotny. W razie konieczności wróciła by jeszcze tego samego dnia ,którego dojechałaby pociągiem do Bełchatowa z Warszawy. Potem musiałaby pojechać do Rzeszowa i z Rzeszowa do Warszawy na lot powrotny.
-Halo?-usłyszała w słuchawce.
-Robbie? Postanowiłam. Jutro lecę do Polski.
-Jutro!?Przecież nie zdążę kupić biletu!
-Ale lecę sama.
-Chyba zgłupiałaś.-powiedział ,a ona poczuła napływające łzy. Przez chwilę milczeli ,aż w końcu Robbie dodał.-Nie polecisz sama.
-Robbie!
-Myślałaś że pozwolę Ci lecieć samej? Zaraz u Ciebie będę.-powiedział i się rozłączył. 
Dziewczyna usiadła przed telewizorem i zaczęła mówić sama do siebie ,podśpiewywać. Wszystko ,aby tylko pozbyć się łez i grymasu na twarzy.
Godzinę później otworzyły się drzwi wejściowe przygotowane na przyjście Robbiego. Lena spojrzała w jego stronę. Stał i siłował się z walizką.
-Po co ci ta walizka?
-No lecę z Tobą jutro do Polski przecież.
-Co?
-No tak. Mam miejsce 24B. Jedyne wolne normalnie. A ty ,które?
-24A. Ale zgłupiałeś chyba?
-No. W cholerę zgłupiałem.
-Ale mam Michałowi do powiedzenia coś całkowicie innego niż myślisz.-mimo piosenek śpiewanych przed przyjściem chłopaka i chwilowym uspokojeniu się ,w jej oczach znowu zaświeciły łzy.
-Co?-wytrzeszczył oczy.
-To pierwsze też. Ale... to jest nieaktualne.-zanosiła się.
-Jak to... nieaktualne.
-Robbie...
-Lena ,co się dzieje.-powiedział ,a zanosząca się dziewczyna przytuliła się do niego nie mogąc wydobyć z siebie ani jednego słowa bez szlochu. 
*Następnego dnia*
Robbie nie potrafił uwierzyć w to ,co usłyszał od swojej przyjaciółki. Nawet teraz ,gdy już jest tego pewien ,gdy przeklinał się ,że kiedykolwiek pomyślał o tym zdarzeniu ,nie potrafił w to po prostu uwierzyć.
Lena cały lot nie odezwała się ani słowem. Po kilku godzinach lotu położyła głowę na jego ramieniu i usnęła. Obudziła się dopiero wtedy ,gdy wylądowali. W Polsce byli o jakiejś 10. Kilka następnych godzin spędzili w pociągu zatrzymującym się w Bełchatowie.
Gdy dojechali do Bełchatowa ,Lena naprowadziła Robbiego na mieszkanie Karola ,a sama poszła dobrze znaną jej drogą do mieszkania Michała. W wejściu powitał ją pies. Przykucnęła przy niej i zaczęła ją głaskać ze łzami w oczach.
-Zła ze mnie pani.-uśmiechnęła się ,a pies merdał ogonem jak oszalały i nie potrafił usiedzieć na miejscu.
-Lena?-powiedział zdziwiony Michał.-Co ty tu robisz?-podbiegł do niej i uniósł ku górze.-Boże ,nie odzywałaś się tyle czasu.
-Bo byłam w szpitalu.
-Co? Dlaczego?
-Zasłabłam przy Robbie'm ,on mnie zawiózł i zostawili mnie na badania.
-Coś wyszło?
-Nie... To znaczy coś wyszło ,ale...
-Boże ,na szczęście.
-Wiesz ,przylatując tu myślałam ,że będę miała okazję powiedzieć ci ,że jestem w ciąży.
-Co?W ciąży?-przerwał jej.-Ale jak to? Ze mną?
-Michał! Tak ,jak mogłeś pomyśleć że nie?
-Po prostu...Nie ważne. Ale jak to sobie wyobrażasz? Ja tu ty tam? Dziecko? Teraz?
-Wiesz co? Jesteś skończonym dupkiem. Miałam Cię za kogoś innego. I nie dałeś mi skończyć. Byłam w ciąży ,która zagrażała mojemu życiu. Ale poroniłam. I już w niej nie jestem. Jesteś zadowolony?-krzyknęła i trzasnęła za sobą drzwiami.

__________________

AND THE LAAAAST CHAPTER ISSSS....33!
No smutno. Jeszcze epilog i koniec :< EJ NO.
Ale jest przecież Dawid Dryja i Laura :< sam-na--sam.blogspot.com
Serio zapraszam no i no ten no . No. Tak.
Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. Ale ja nie chce końca!!!
    Ale Michał, ogarnij się!! I biegnij za nią! I przeproś i bądź z nią!
    I do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ namieszałaś! Coś czuję, że Lena coś jeszcze przed nim ukrywa i to coś związanego z Robbim... Ale może to tylko moje głupie przeczucia :D Michał kretynie! Co żeś narobił?! Napraw to w tej chwili!
    Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, ale mnie dawno tutaj nie było. Bardzo Cię przepraszam za to. Głupio mi.
    Nadrobiłam wszystko, chociaż nie komentowałam. Za to postaram sie wszystkie moje przemyślenia zawrzeć tutaj :D
    Ostro namieszałaś. Michał mnie zawiódł i to bardzo. Nie takiej reakcji się spodziewałam, Lena z pewnością też. Jeśli kochałby ją na prawdę to zniósłby wszystkie trudności. Ale może to był tylko impuls? Mam nadzieję, bo mu kibicuję xD
    Rozdział super ♥

    Pozdrawiam :* x

    OdpowiedzUsuń